Rozdział trzynasty, w którym problemy nie rozwiązują się same
3 listopada 2009 Oskara nie było na uczelni w poniedziałek ani we wtorek. Kuba nie mógł się też do niego dodzwonić, a na wszystkie wysłane przez niego smsy Okoye odpowiedział tylko raz, że wszystko u niego ok. Cokolwiek to miało znaczyć. Po południu Kuba był już nie tylko zmartwiony, ale też wściekły. Ewidentnie Oskar go unikał i zapewne miało to coś wspólnego z czwartkowym pobiciem. Jednocześnie gdzieś na skraju świadomości Kuba miał jeszcze myśl, że tak naprawdę nie mógł wiedzieć, czy chłopak wrócił spokojnie do domu po tym incydencie, czy coś mu się stało, a smsy wysyłał nie on, a ten cały tajemniczy Błażej, który miał go odwieźć… Może to było trochę myślenie na wyrost, ale nic nie mógł poradzić na coraz czarniejsze scenariusze, które same tworzyły mu się w głowie, a które powodowały, że nakręcał się jeszcze bardziej. A nakręcony Kuba to nieobliczalny Kuba. Czasami już tak miał, że kiedy wpadł w spiralę paniki, to ciężko było go od czegoś odwieść. Nie udawało się to nawet ...