Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

Rozdział dziesiąty, w którym poznamy nowe oblicze LGBT

29.10.2009 r. Kuba sam nie wierzył, że dał się Oskarowi na to namówić. Jakby mu ktoś powiedział jeszcze kilka tygodni temu, że tak będzie spędzać czwartkowy wieczór, to by go wyśmiał. A jednak był tu — pod wejściem do Sunrise’a, jedynego gejowskiego klubu w mieście i to jeszcze w dniu, kiedy miało się odbyć karaoke. Obłęd! Ale obiecał Oskarowi, że jeżeli obaj zaliczą mikro, to pójdzie z nim na piwo, gdzie tylko ten będzie chciał, a dzisiaj po czternastej dostali maila z wynikami od Tokarskiej i jakimś cudem obaj zdali. Oskar na trzy, a on nawet na trzy i pół, co pewnie w całości było zasługą jego współlokatora, który prawie że siłą wbijał mu wiedzę do głowy całą noc przed kolokwium. Niby Kuba wiedział, że pomoc Janka nie była niczym personalnym, po prostu było to w podziękowaniem za przysługę, ale i tak czuł ogromną wdzięczność. I ulgę, bo bez Tomaszewskiego jak nic by nie zaliczył. Chyba wypadałoby teraz odwdzięczyć się chłopakowi kupując mu piwo albo sprzątając na błysk całe mi

Rozdział dziewiąty, w którym dotkniemy kalejdoskopu uczuć

27 października 2009 r. Dochodziła prawie piętnasta, a Janek był już dosłownie o dwa oddechy od rwania sobie włosów z głowy. Karolina dalej nie odbierała telefonu, a jej zmiana miała się zacząć równo za czterdzieści pięć minut. Miał straszą nadzieję, że dziewczyna zastąpi go jednak trochę wcześniej, ale jak na złość, od rana nie było z nią kontaktu. Janek pluł sobie w brodę, że w ogóle zgodził się zmienić Agatę, a nie powiedział jej po prostu, że najwyżej dzisiaj nie otworzą, jednak dziewczyna była tak spanikowana, że nie da rady przyjść do pracy, że Janek nie chciał jej dodatkowo dokładać i tego. A poza tym sam czuł ścisk żołądka na myśl, że mógłby się wypiąć na swoje obowiązki służbowe i tak po prostu pozwolić, żeby kawiarnia była zamknięta. To aż wołało o dyscyplinarkę. Chociaż w sumie nawet nie dlatego się zgodził. Po prostu jego natura służbisty nie pozwalała mu tego olać. Teraz jednak jego nerwy były już w strzępkach. Obiecał Kubie, że wróci do domu koło drugiej. Wyobraźn